sobota, 8 sierpnia 2015

Breakfast [6/18]

!Autorka!


Z jakiegoś powodu, ta cała sceneria przypominała Minseokowi pewną przesłodzoną dramę, którą oglądał parę lat temu, kiedy nudziło mu się podczas wakacji. Chłopak (Jongdae) zabrał dziewczynę (Minseoka, chociaż Minseok był totalnie męski) na rolki. Dziewczyna nie wiedziała, jak na nich jeździć (tylko w tym przypadku role się odwróciły). Chłopak ją tego uczył, jednak nadal jest epicką porażką, więc i tak ciągał wkoło jej niedoświadczony tyłek.
Ogólnie sprawa jeżdżenia na rolkach była całkiem urocza, ale to się teraz działo odzwierciedlało komedię w najlepszym wydaniu.
Minseok stał normalnie na swoich rolkach, gdy przyglądał się jak Jongdae cały upada i próbuje się wyprostować, trzymając się drzwi prowadzących na tor do jazdy.
- Kurwa – burknął Jongdae, gdy powoli zaczął osuwać się na podłogę, przesuwając pod sobą wrotki. Rudowłosy chłopak parsknął, starając się powstrzymać śmiech. – Minseok, pomóż mi – poprosił Jongdae. Wspomniany chłopak uśmiechnął się z rozbawieniem, gdy Jongdae był blisko zrobienia szpagatu.
- Przestań być sadystycznym dupkiem. – Zapłakał żałośnie Jongdae, w końcu się przewracając. Próbował się podnieść, ale grawitacja nie była po jego stronie i biedny chłopak ponownie upadł. Parę przejeżdżających obok nastolatek zaczęło chichotać przez jego niepowodzenie, a Minseok bezwiednie do nich dołączył.
Chłopak na ziemi skomentowałby jak piękny uśmiech miał Minseok, ale w tej chwili potrzebował jego pomocy, a komplementowanie go zapewne przyniosłoby odwrotny skutek do zamierzonego. Dlatego kruczoczarny chłopak kontynuował jęczenie.
- Minseooooook – wydął wargi Jongdae.
- Coooo? – szydził Minseok.
- Pomóż mi – zażądał, sięgając w jego kierunku.
- Co z tego będę miał? – uśmiechnął się żartobliwie.
Nieudacznik siedzący na ziemi zastanawiał się przez chwilę nad odpowiedzią. – Kupię ci lody.
Minseok podniósł brew. – Na kogo ja ci wyglądam? Na trzylatka?
Jongdae jęknął z irytacją. – Lody i odwiozę się bezpiecznie do domu?
- Zgodzę się na lody i pieniądze, żeby wrócić do domu autobusem.
Jongdae się skrzywił. Byłby naprawdę zadowolony, gdyby Minseok go trzymał, jednak na rolkach było to dla niego mniej przyjemne, ale się zgodził. – Zgoda.
- Obiecujesz?
- Obiecuję. – Nadąsał się Jongdae. – A teraz pomóż mi wstać!
Minseok przewrócił oczami i chwycił Jongdae za jego rozbudowane ramiona, ostrożnie podnosząc go do góry do pozycji stojącej. Wtedy Jongdae spróbował zrobić krok do przodu, przesuwając się niezgrabnie do przodu i młócąc w powietrzu rękami jak jeszcze nielotne dziecko ptaków.
- Nie ruszaj się! – nakazał Minseok, gdy ustabilizował Jongdae swoimi dłońmi. Chłopak zawył żałośnie i złapał ciasno za przedramiona Minseoka. Rudowłosy zaśmiał się nad zachowaniem drugiego w tej chwili. – Okay, zacznę jechać – wyjaśnił. – Postaraj się pozostać w pozycji pionowej, jak najdłużej to tylko możliwe, dobra?
- Dobra.
- Nie zaciskaj swoich kolan, głupku. – Uśmiechnął się Minseok. – Przykucnij trochę. – Jongdae zrobił, co mu polecono. – Nie! Nie tak jakbyś siedział na pierdolonym krześle. – Parsknął śmiechem. – I zachowaj odstęp między swoimi nogami.
Jongdae niezgrabnie ustawił się w pozycji i po kilku długich minutach ślizgania się, w końcu był gotowy. Chłopak nie puszczał Minseoka od pierwszego momentu, kiedy pomógł mu wstać i Jongdae prawdopodobnie już zrobił siniaki na jego ramieniu, jednak Minseok był zbyt rozbawiony całą scenerią przed sobą, żeby to zauważyć.
- Gotowy? – zapytał Minseok.
- Mam nadzieję.
- Okay, więc ruszamy!
Wtedy lepszy rolkarz zaczął jechać tyłem, ciągnąc drugiego do przodu. Na szczęście nie było zbyt dużo ludzi na torze, ponieważ większość rodzin poszła do domu na obiad, jednak chłopak nadal musiał uważać, żeby w nikogo nie uderzyć.
Podczas pierwszych paru momentów lekcji jazdy na rolkach, biedny Jongdae zdołał się przewrócić niemal w każdym możliwym kierunku. Ostatecznie jednak Jongdae okropnie się potknął i przewrócił, podczas gdy jakże jego opiekuńczy instruktor wyrwał się z jego uścisku, zanim mógłby zostać pociągnięty w dół.
- Ow – syknął Jongdae, pocierając swój tyłek. Minseok schował się za swoją ręką i parsknął śmiechem.
- Naprawdę jesteś w tym okropny – stwierdził rzeczowo rudowłosy chłopak.
- Dzięki – powiedział sarkastycznie Jongdae, uśmiechając się delikatnie. – Masz może coś pomocnego do powiedzenia?
Minseok myślał chwilę, po czym odpowiedział. – Myślę, że w końcu sam załapiesz.
Jongdae był nieco zaskoczony, spodziewał się usłyszeć coś krytycznego od drugiego, ale w rzeczywistości otrzymał pół komplement. To było wielkie osiągnięcie dla kruczoczarnego chłopaka, zwłaszcza, że obserwował, jak Minseok ciągle się śmieje z jego wielu porażek.
Wkrótce Jongdae z powrotem był na swoich nogach i kurczowo trzymał się swojego instruktora.
- Postaraj się skręcić swoimi stopami w bok i odepchnąć się – poinstruował Minseok, patrząc się w dół. Jongdae również tam popatrzył, ich głowy musnęły się nieznacznie, wywołując drżenie w ich szyjach. Próbował postępować tak, jak powiedział Minseok, kopiując jednocześnie pracę jego nóg.
Po wielu próbach jazdy i upadaniu oraz po powtarzaniu wkoło tego procesu, Jongdae mógł z powodzeniem jeździć na własną rękę przez jakieś trzydzieści sekund, co było wielką poprawą, porównując do tego, od czego zaczynał.
- Whoop! – Ucieszył się Jongdae, gdy przesuwał się w stronę wyjścia z toru. – Czuję się teraz jak bardzo utalentowany człowiek, jednak myślę, że muszę zrobić sobie przerwę.
- Jak sobie życzysz. – Minseok wzruszył ramionami. – I kto tu jest teraz starcem? – zawołał, śmiejąc się i  odjeżdżając.
Jongdae radośnie przewrócił oczami, znalazł miejsce przy torze, gdzie mógł usiąść i obserwować, jak drugi z łatwością jeździ wokół. Wyglądało to prosto, jednak według Jongdae prezentował się całkowicie majestatycznie.
Kruczoczarny chłopak uwielbiał, jak spokojnie i opanowanie wyglądał Minseok, gdy jeździł wkoło. Wodził wzrokiem po każdym centymetrze jego twarzy, by zapamiętać ją z najdrobniejszymi szczegółami. Uwielbiał sposób, w jaki jego policzki przybierały różnych odcieni ciepłych kolorów z każdą inną ekspresją. Kochał jego zakrzywiony nos oraz delikatne powieki, za którymi ukrywały się ciemne, lśniące oczy, które odzwierciedlały wszystkie jego uczucia, które czuł chłopak. Serce Jongdae zatrzepotało na jego widok.
Minseok prawdopodobnie wyczuł spojrzenie drugiego na sobie, gdyż jego mina zmieniła się ze spokojnej na speszoną, zaczął starać się unikać wzroku Jongdae. Chłopak przyśpieszył i zrobił jeszcze kilka kółek, zanim zatrzymał się przed Jongdae.
- Gotowy, by spróbować ponownie? – zapytał, obserwując, jak Jongdae ostrożnie wchodzi na tor.
- Tak. – Uśmiechnął się zdeterminowany chłopak. – Tęskniłeś?
- Wcale.
- Schlebia mi to. – Jongdae pojechał do przodu, wpadając na niższego chłopaka i znowu łapiąc go za ramiona.
- Kolana osobno – przypomniał mu Minseok.
- Dobrze.
- Okay, idealnie. Zaczniemy powoli.
- Nie robimy tak ciągle?
- Cóż, dzięki tobie.
- Ouch. – Jongdae udał nadąsanego, a Minseok przewrócił oczami.
Pierwszych kilka minut szło zaskakująco dobrze. Jongdae jeszcze się nie potknął, właściwie jeździł z przyzwoitą prędkością, a Minseok był pod wrażeniem.
- Hej. – Uśmiechnął się rudowłosy chłopak. – Całkiem nieźle ci idzie.
- Bo mam całkiem niezłego nauczyciela. – Uśmiechnął się zuchwale Jongdae.
- Obrzydlistwo, przestań być dziwaczny – powiedział Minseok, a Jongdae się zaśmiał.
Jechali w milczeniu przez kilka chwil, po czym kruczoczarny chłopak wykrzyknął. – Myślę, że mogę spróbować samemu!
- Jesteś pewny? – zapytał przezornie Minseok, gdy Jongdae rozluźnił uścisk na jego ramieniu.
- Tak.
Ostrożnie Minseok odsunął się od drugiego, który teraz stał o własnych siłach, obserwował, jak odpychał się nogami do przodu.
- HEJ! – wrzasnął radośnie Jongdae. – Udaje mi się!
Minseok się zaśmiał. – Wreszcie. Tak trzymaj!
Rudowłosy chłopak jeździł ostrożnie obok drugiego, który nieumiejętnie próbował utrzymać stałe tempo. Wszystko szło dobrze przez kilka pierwszych chwil, do czasu aż kolana Jongdae nagle się pod nim ugięły.
Kruczoczarny chłopak krzyknął głośno, gdy starał się siebie ustabilizować. Instynktownie złapał się Minseoka, który się nie spodziewał, że będzie musiał złapać drugiego, więc zaczęli się ślizgać.
- JONGDAE… - zapiszczał Minseok, gdy Jongdae zaczął się przewracać do tyłu, ciągnąc go ze sobą.
Para niezgrabnie upadła, splątując swoje nogi i lądując twardo na ziemi. Jednak Minseok spadł na Jongdae, ale to nie powstrzymało uczucia bólu, jakie poczuł.
- Urgh – Minseok jęknął, odpychając się od drugiego.
Jongdae usiadł i potarł tył swojej głowy, jak rudowłosy chłopak chwiejnie zszedł z niego.
- Wszystko dobrze? – zapytał Minseok, trzymając się za swój policzek. To miejsce było obolałe z jakieś powodu.
- Tak, mam twardą głowę – chrząknął Jongdae. – A tobie nic nie jest?
- Może? Ja…
- Jasna cholera, ty krwawisz – wykrzyknął Jongdae, ciągnąc rękę Minseoka z miejsca, w którym trzymał swój policzek. Rudowłosy chłopak syknął cicho, kiedy zimne powietrze uderzyło jego ranę.
- Zraniłem się na twojej głupiej szczęce – skrzywił się Minseok, delikatnie dotykając miejsca naokoło rozcięcia swoją drugą dłonią. Jongdae przejechał swoją ręką wzdłuż swojej żuchwy. – Z czego jest to w ogóle zrobione? Z mieczy? – zapytał histerycznie Minseok.
Jongdae wzruszył ramionami. – Moja szczęka wygląda normalnie.
- Kurwa – warknął Minseok. – Dlaczego zawsze kończę krwawiąc, kiedy się spotykamy?
Jongdae ściągnął swoje wrotki i westchnął. – Nie wiem, ale wszystko, co możemy teraz zrobić, to znaleźć dla ciebie plaster.
Minseok wstał wraz z Jongdae i wyszli z toru.
- Możesz teraz dostać swoje lody, jeśli chcesz – zaoferował Jongdae jęczącemu chłopakowi obok niego. 

3 komentarze:

ja pisze...

Yeeey bardzo lubię to opowiadanie i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne tłumaczenie :D

cnbluestory.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Jongdae, jakie beztalencie! Ale na szczęście miał idealnego nauczyciela, który pomógł mu opanować wrotki. Przynajmniej miło spędzili czas ze sobą. Minnie mógł popatrzeć na przewracającego się Jongdae, co musiało być na serio komiczne. Szkoda tylko, że Minseok skończył z rozciętym policzkiem. Lepiej, żeby ich spotkania nie były takie krwawe. Może następny, razem będzie lepiej i Minnie wróci do domu bez żadnej szkody!
Pozdrawiam! :D

Anonimowy pisze...

słabe ://

Prześlij komentarz