niedziela, 10 stycznia 2016

Breakfast [7/18]

!Autorka!
a/n: za błędy wszystkie przepraszam, ale niestety nie betowane :<

Zrobiło się około dwudziestej, po wypadku dwójki chłopaków na torze Jongdae zaprowadził Minseoka do lodziarni znajdującej się po drugiej stornie ulicy, tak jak obiecał. Weszli do środka, miejsce to okazało się być zupełnie puste, z wyjątkiem jednej osoby, która pracowała w sklepie.
- Witam, czy mogę wam w czymś pomóc? – zapytał znudzony nastolatek zza rzędu lodów na wystawie. Nazywał się Sehun.
- Tak – powiedział Minseok, idąc naprzód. – Czy mógłbym dostać jedną z najdroższych rzeczy, jakie tu serwujecie?
Jongdae szeroko otworzył swoje oczy na to oświadczenie, mrucząc coś pod nosem nieskładnie osłupiały przez bezceremonialność Minseoka.
- Pewnie – odpowiedział zwyczajnie Sehun. Jongdae wyglądał, jakby miał się zaraz popłakać. - Chcesz lody Banana Split?
- Zdecydowanie.
- Dobra, więc to będzie 16,000 won.
Rudowłosy chłopak odwrócił się do Jongdae, który właśnie się pochylał, zasłaniając swoją twarz i przygotowując się do płaczu.
- Minseok – Jongdae jęknął z rozpaczy. – Dlaczego ty mi to robisz? – Następnie zaczął szlochać w swoje dłonie.
- Buuu – zaszydził Minseok z drugiego. – Przynamniej krew ci nie leci z twarzy – Naburmuszył się, wskazując na plaster, gdzie bardzo niezdarny wrotkarz go zranił.
Jongdae zachlipał i posłał w stronę drugiego spojrzenie smutnego szczeniaczka. Jednak Minseok pozostawał niewzruszony na próby kruczowłosego chłopaka, by zyskać chociaż trochę jego sympatii, który westchnął pokonany.
Sehun odchrząknął, nagląc ich, by się pospieszyli. Minseok przewrócił oczami, gdy Jongdae powoli wyjmował ostatnią część gotówki, jakie ostały się w jego portfelu. – Dlatego? – zaskomlał cicho.
Opanowany, rudowłosy chłopak błyskawicznie chwycił pieniądze i podał je Sehunowi. Znudzony kasjer szybko umieścił je w kasie bez zgody Jongdae i odszedł by zrobić lody.
- Jesteście ludźmi bez serca – zapłakał Jongdae.
- Tak, tak.
Parę minut później, Sehun wrócił z lodami z owocami i śmietaną dla Minseoka i zapytał – Chcesz tylko jedną łyżkę, prawda?
- Tak…
- Nie! – wtrącił Jongdae.
Sehun zupełnie zignorował drugiego i podał Minseokowi jedną łyżeczkę. – Miłego dnia.
- Dzięki. – Uśmiechnął się rudowłosy chłopak. – Tobie też!
Para podeszła do stołów i usiedli przy jednym tak, że Jongdae mógł obserwować, jak Minseok pochłania wieżę lodów przed sobą. Chłopak był ciągle smutny z faktu, że nie dostał ani trochę z tego pysznie wyglądającego smakołyka, za który ON zapłacił, lecz oglądanie jedzącego Minseoka było bez porównania lepszym doświadczeniem.
Cały smutek w sercu Jongdae zniknął i natychmiast wybaczył chłopakowi za opróżnienie jego portfela z całych jego pieniędzy. Minseok wyglądał jakby był w siódmym niebie, efektownie pałaszując każdy kawałek deseru. Jongdae delikatnie wypuścił powietrze i uśmiechnął się, mając w pamięci, czemu nie zrezygnował jeszcze ze zdobycia zaufania Minseoka.
Nie tylko dlatego, że rudowłosy był najsłodszą osóbką na świecie, ale był również bardzo intrygujący. Przez lata Minseok wybudował wokół siebie wysokie mury, a Jongdae był bardzo ciekaw, jaki charakter miał prawdziwy Minseok, gdy ewentualnie uda mu się je zburzyć. Kruczowłosy chłopak dopiero dzisiaj zaczął roztrzaskiwać wierzch, podczas ich wypadu na rolki, jednak Minseok szybko załatał dziurę, gdy się skaleczył, doprowadzając Jongdae do miejsca, w którym zaczynał. Przynajmniej chłopak był na tyle nieskrępowany przy Jongdae, że ciągle miał on szansę poznać go bliżej. To była ciężka praca, ale wiedział, że jest warta swojej ceny.
- Więc jak chłopaki, jest coś między wami? – ktoś nagle powiedział, wytrącając Jongdae z jego transu. To był Sehun, który trzymał miotłę.
- NIE – prawie wykrzyknął Minseok. – To niedorzeczne.
- Au – Jongdae żartobliwie wydął wargi. – Kupiłem ci lody, bądź miły.
Rudowłosy chłopak wywrócił oczami i drwiąco wepchnął sobie całą łyżkę lodów do gardła, na co Jongdae mocniej wydął wargi.
- W takim razie jesteście przyjaciółmi? – zapytał Sehun, siadając od niechcenia przy parze. – Wydaje się, że ten tutaj utknął w strefie przyjaźni – stwierdził wprost, wskazując Jongdae, który rzucił mu groźne spojrzenie.
- Nie – powiedział Minseok, jedząc dalej swoje lody. – Jesteśmy po prostu znajomymi.
- Auć – odezwał się Sehun, nie zmieniając zupełnie wyrazu twarzy. – Więc strefa znajomości.
Jongdae rzucił skrzywione spojrzenie chłopakowi. – Czemu ty tak właściwie z nami rozmawiasz? – spytał szorstko.
- Bo mizdrzyłeś się do tego chłopaka z lodami i pomyślałem, że zabawnie byłoby zainterweniować – wyjaśnił dosadnie Sehun. – I było.
Jongdae uniósł brew, a Minseok natychmiast zrobił się cały czerwony na twarzy.
- Cóż, kto by nie chciał się do niego mizdrzyć? Czyż on nie jest uroczy? - kruczowłosy chłopak zapytał, wskazując na Minseoka i uśmiechając się.
Minseok doznał zawału serca. – Ja… Jongdae… Ty… Dlaczego… Łazienka – wydusił z siebie chłopak, pogłębiając swój rumieniec na twarzy, gdy pobiegł na drugi koniec sali.
Jongdae wzruszył ramionami i obserwował, jak chłopak ucieka. „Przynajmniej tym razem niczego nie roztrzaskał.” Pomyślał, biorąc łyżkę Minseoka i zajadając deser lodowy.
- Jak typowo – odezwał się Sehun.
- Co? – spytał Jongdae, wsuwając ostatni kęs lodów.
- Albo mały jest szalenie nieśmiały, albo też ma na ciebie małego crusha.
Brwi Jongdae powędrowały do góry. – Skąd takie założenie?
Sehun odwrócił się twarzą do drugiego i odpowiedział: - Czytałem kiedyś coś podobnego w mandze shoujo. Więc wiesz…
Jongdae jęknął wewnętrznie i schował twarz w dłoniach, gdy mangozjeb opowiadał o swoim romantycznym, dziewczęcym, japońskim komiksie.



W łazience Minseok starał się opanować wewnętrzny wicher emocji, który odczuwał.
- Jezu, chciałbym, żeby przestał mówić takie bzdury – powiedział chłopak do siebie. Wydął wargi, obserwując się w lutrze i dźgnął się w policzek.
W Minseoku naprawdę nie było nic imponującego, więc dlaczego Jongdae ciągle się przy tym upierał? Jongdae albo oszalał lub starał się po prostu być miły i w rzeczywistości nie miał nic z tego na myśli. Najwidoczniej może ktoś mu powiedział, że Minseok potrzebował więcej przyjaciół albo że musi częściej wychodzić. To wszystko było zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. Przez to rudowłosy chłopak był podejrzliwy. Nie zasługiwał na czyjąkolwiek uwagę i powinien przestać tak się podniecać za każdym razem, gdy Jongdae coś robił.
Serce Minseoka zatrzepotało, wziął drżący oddech. Trudno było mu opanować swoje emocje, gdy Jongdae tak bardzo starał się zrobić mętlik w jego głowie. Minseok musiał zachować spokój, ale Jongdae rozrywał go na strzępy. Po co było to wszystko?


- Więc ten koleś z którym spędzasz czas – zaczął Sehun. – Chcesz się do niego zbliżyć?
- Tak – westchnął Jongdae. Nie mógł uwierzyć, że pytał się licealisty, jak pójść randkę z Minseokiem. Najwidoczniej młody miał chłopaka albo coś, bo dodawał mu otuchy, że warto spróbować.
- Cóż, wydaje mi się, że jest bardzo nieśmiały – powiedział w zamyśleniu Sehun. – Powinieneś spróbować z nim taktyki jeden-na-jeden, którą zobaczyłem w mandze…
- Sehun, nie obchodzi mnie co było w jakiejś głupiej mandze, którą czytałeś.
- O…
- Po prostu mi powiedz, co mam robić.
- Tak – pokiwał głową Sehun. – Spróbuj wypożyczyć jakieś filmy i obejrzyjcie je razem. To jest całkiem dobre, bo możesz łatwo nawiązać z nim rozmową o tym co jest na ekranie.
- Eh… - wzruszył ramionami Jongdae. – Myślę, że powinienem spróbować.
- Powinieneś.
- Wiesz co, wcale nie jesteś aż tak okropną osobą.
- Staram się.
Właśnie w tym momencie Minseok wyszedł szybkim krokiem z łazienki i spojrzał na swój deser lodowy, gotów, by go dojeść. Jednak nic już z niego nie pozostało. – Jongdae czy ty…?
- Możliwe – kruczowłosy chłopak uśmiechnął się, podczas gdy drugi się wściekał.
- Jongdae, przysięgam na Boga, wyskrobię twoje oczy tą łyżeczką…
- Wiesz w anime, kiedy dwie osoby dzielą tę samą łyżeczkę, to bardzo to biorą do siebie – stwierdził Sehun. Jongdae jęknął głośno i uderzył twarzą o blat stołu.
- Czemu? – spytał Minseok, mrugając szybko z dezorientacji.
- Bo to jest pośredni pocałunek.
Oczy rudowłosego chłopaka wytrzeszczyły się, a twarz nabrała rumieńców. Jongdae wystrzelił w górę i uśmiechnął się. – Naprawdę? Akurat to jest bardzo interesujące.
- Daj mi pieniądze na powrót do domu autobusem, teraz – rozkazał Minseok. Czuł się, jakby zaraz miał stracić grunt pod nogami. 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jeny, nawet nie wiesz ile radości sprawił mi ten rozdział!
Cieszę się że dalej tłumaczysz! Kocham Xiumina całym swoim małym serduszkiem, a w połączeniu z Chenem dostaje mini zawału XD Uwielbiam ten paring, i podoba mi się to jak Jongdae zabiega o tego głupka haha
Mam nadzieję że będą dalsze tłumaczenia, co prawda czytałam trochę oryginału, ale to nie to samo XD
Życzę powodzenia, i czekam na xiubaek!
-Minn

Anonimowy pisze...

Um, hej?
Nie potrafię napisać nic sensownego ani twórczego, ale kocham to ff i jestem mega wdzięczna za tłumaczenie, bo jednak czytając oryginał nie ma we mnie tylu emocji haha
Mam nadzieję, że będziesz dalej tłumaczyć, bo kurde nie jestem cierpliwym człowiekiem, a po angielsku wcale tak fajnie się nie czyta XD
~lukritao

Prześlij komentarz