!Autorka!
a/n: za błędy wszystkie przepraszam, ale niestety nie betowane :<
a/n: za błędy wszystkie przepraszam, ale niestety nie betowane :<
Zrobiło
się około dwudziestej, po wypadku dwójki chłopaków na torze Jongdae zaprowadził
Minseoka do lodziarni znajdującej się po drugiej stornie ulicy, tak jak
obiecał. Weszli do środka, miejsce to okazało się być zupełnie puste, z
wyjątkiem jednej osoby, która pracowała w sklepie.
-
Witam, czy mogę wam w czymś pomóc? – zapytał znudzony nastolatek zza rzędu
lodów na wystawie. Nazywał się Sehun.
-
Tak – powiedział Minseok, idąc naprzód. – Czy mógłbym dostać jedną z
najdroższych rzeczy, jakie tu serwujecie?
Jongdae
szeroko otworzył swoje oczy na to oświadczenie, mrucząc coś pod nosem
nieskładnie osłupiały przez bezceremonialność Minseoka.
-
Pewnie – odpowiedział zwyczajnie Sehun. Jongdae wyglądał, jakby miał się zaraz
popłakać. - Chcesz lody Banana Split?
-
Zdecydowanie.
-
Dobra, więc to będzie 16,000 won.
Rudowłosy
chłopak odwrócił się do Jongdae, który właśnie się pochylał, zasłaniając swoją
twarz i przygotowując się do płaczu.
-
Minseok – Jongdae jęknął z rozpaczy. – Dlaczego ty mi to robisz? – Następnie
zaczął szlochać w swoje dłonie.
-
Buuu – zaszydził Minseok z drugiego. – Przynamniej krew ci nie leci z twarzy –
Naburmuszył się, wskazując na plaster, gdzie bardzo niezdarny wrotkarz go
zranił.
Jongdae
zachlipał i posłał w stronę drugiego spojrzenie smutnego szczeniaczka. Jednak
Minseok pozostawał niewzruszony na próby kruczowłosego chłopaka, by zyskać
chociaż trochę jego sympatii, który westchnął pokonany.
Sehun
odchrząknął, nagląc ich, by się pospieszyli. Minseok przewrócił oczami, gdy
Jongdae powoli wyjmował ostatnią część gotówki, jakie ostały się w jego
portfelu. – Dlatego? – zaskomlał cicho.
Opanowany,
rudowłosy chłopak błyskawicznie chwycił pieniądze i podał je Sehunowi. Znudzony
kasjer szybko umieścił je w kasie bez zgody Jongdae i odszedł by zrobić lody.
-
Jesteście ludźmi bez serca – zapłakał Jongdae.
-
Tak, tak.
Parę
minut później, Sehun wrócił z lodami
z owocami i śmietaną dla Minseoka i zapytał – Chcesz tylko
jedną łyżkę, prawda?
-
Tak…
-
Nie! – wtrącił Jongdae.
Sehun
zupełnie zignorował drugiego i podał Minseokowi jedną łyżeczkę. – Miłego dnia.
-
Dzięki. – Uśmiechnął się rudowłosy chłopak. – Tobie też!
Para
podeszła do stołów i usiedli przy jednym tak, że Jongdae mógł obserwować, jak
Minseok pochłania wieżę lodów przed sobą. Chłopak był ciągle smutny z faktu, że
nie dostał ani trochę z tego pysznie wyglądającego smakołyka, za który ON
zapłacił, lecz oglądanie jedzącego Minseoka było bez porównania lepszym
doświadczeniem.
Cały
smutek w sercu Jongdae zniknął i natychmiast wybaczył chłopakowi za opróżnienie
jego portfela z całych jego pieniędzy. Minseok wyglądał jakby był w siódmym
niebie, efektownie pałaszując każdy kawałek deseru. Jongdae delikatnie wypuścił
powietrze i uśmiechnął się, mając w pamięci, czemu nie zrezygnował jeszcze ze
zdobycia zaufania Minseoka.
Nie
tylko dlatego, że rudowłosy był najsłodszą osóbką na świecie, ale był również
bardzo intrygujący. Przez lata Minseok wybudował wokół siebie wysokie mury, a
Jongdae był bardzo ciekaw, jaki charakter miał prawdziwy Minseok, gdy ewentualnie
uda mu się je zburzyć. Kruczowłosy chłopak dopiero dzisiaj zaczął roztrzaskiwać
wierzch, podczas ich wypadu na rolki, jednak Minseok szybko załatał dziurę, gdy
się skaleczył, doprowadzając Jongdae do miejsca, w którym zaczynał.
Przynajmniej chłopak był na tyle nieskrępowany przy Jongdae, że ciągle miał on
szansę poznać go bliżej. To była ciężka praca, ale wiedział, że jest warta
swojej ceny.
-
Więc jak chłopaki, jest coś między wami? – ktoś nagle powiedział, wytrącając
Jongdae z jego transu. To był Sehun, który trzymał miotłę.
-
NIE – prawie wykrzyknął Minseok. – To niedorzeczne.
-
Au – Jongdae żartobliwie wydął wargi. – Kupiłem ci lody, bądź miły.
Rudowłosy
chłopak wywrócił oczami i drwiąco wepchnął sobie całą łyżkę lodów do gardła, na
co Jongdae mocniej wydął wargi.
-
W takim razie jesteście przyjaciółmi? – zapytał Sehun, siadając od niechcenia
przy parze. – Wydaje się, że ten tutaj utknął w strefie przyjaźni – stwierdził
wprost, wskazując Jongdae, który rzucił mu groźne spojrzenie.
-
Nie – powiedział Minseok, jedząc dalej swoje lody. – Jesteśmy po prostu
znajomymi.
-
Auć – odezwał się Sehun, nie zmieniając zupełnie wyrazu twarzy. – Więc strefa
znajomości.
Jongdae
rzucił skrzywione spojrzenie chłopakowi. – Czemu ty tak właściwie z nami
rozmawiasz? – spytał szorstko.
-
Bo mizdrzyłeś się do tego chłopaka z lodami i pomyślałem, że zabawnie byłoby
zainterweniować – wyjaśnił dosadnie Sehun. – I było.
Jongdae
uniósł brew, a Minseok natychmiast zrobił się cały czerwony na twarzy.
-
Cóż, kto by nie chciał się do niego mizdrzyć? Czyż on nie jest uroczy? - kruczowłosy
chłopak zapytał, wskazując na Minseoka i uśmiechając się.
Minseok
doznał zawału serca. – Ja… Jongdae… Ty… Dlaczego… Łazienka – wydusił z siebie
chłopak, pogłębiając swój rumieniec na twarzy, gdy pobiegł na drugi koniec
sali.
Jongdae
wzruszył ramionami i obserwował, jak chłopak ucieka. „Przynajmniej tym razem
niczego nie roztrzaskał.” Pomyślał, biorąc łyżkę Minseoka i zajadając deser
lodowy.
-
Jak typowo – odezwał się Sehun.
-
Co? – spytał Jongdae, wsuwając ostatni kęs lodów.
-
Albo mały jest szalenie nieśmiały, albo też ma na ciebie małego crusha.
Brwi
Jongdae powędrowały do góry. – Skąd takie założenie?
Sehun
odwrócił się twarzą do drugiego i odpowiedział: - Czytałem kiedyś coś podobnego
w mandze shoujo. Więc wiesz…
Jongdae
jęknął wewnętrznie i schował twarz w dłoniach, gdy mangozjeb opowiadał o swoim
romantycznym, dziewczęcym, japońskim komiksie.
▼
W
łazience Minseok starał się opanować wewnętrzny wicher emocji, który odczuwał.
-
Jezu, chciałbym, żeby przestał mówić takie bzdury – powiedział chłopak do
siebie. Wydął wargi, obserwując się w lutrze i dźgnął się w policzek.
W
Minseoku naprawdę nie było nic imponującego, więc dlaczego Jongdae ciągle się przy
tym upierał? Jongdae albo oszalał lub starał się po prostu być miły i w rzeczywistości
nie miał nic z tego na myśli. Najwidoczniej może ktoś mu powiedział, że Minseok
potrzebował więcej przyjaciół albo że musi częściej wychodzić. To wszystko było
zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. Przez to rudowłosy chłopak był
podejrzliwy. Nie zasługiwał na czyjąkolwiek uwagę i powinien przestać tak się
podniecać za każdym razem, gdy Jongdae coś robił.
Serce
Minseoka zatrzepotało, wziął drżący oddech. Trudno było mu opanować swoje
emocje, gdy Jongdae tak bardzo starał się zrobić mętlik w jego głowie. Minseok
musiał zachować spokój, ale Jongdae rozrywał go na strzępy. Po co było to
wszystko?
▼
-
Więc ten koleś z którym spędzasz czas – zaczął Sehun. – Chcesz się do niego
zbliżyć?
-
Tak – westchnął Jongdae. Nie mógł uwierzyć, że pytał się licealisty, jak pójść
randkę z Minseokiem. Najwidoczniej młody miał chłopaka albo coś, bo dodawał mu
otuchy, że warto spróbować.
-
Cóż, wydaje mi się, że jest bardzo nieśmiały – powiedział w zamyśleniu Sehun. –
Powinieneś spróbować z nim taktyki jeden-na-jeden, którą zobaczyłem w mandze…
-
Sehun, nie obchodzi mnie co było w jakiejś głupiej mandze, którą czytałeś.
-
O…
-
Po prostu mi powiedz, co mam robić.
-
Tak – pokiwał głową Sehun. – Spróbuj wypożyczyć jakieś filmy i obejrzyjcie je
razem. To jest całkiem dobre, bo możesz łatwo nawiązać z nim rozmową o tym co
jest na ekranie.
-
Eh… - wzruszył ramionami Jongdae. – Myślę, że powinienem spróbować.
-
Powinieneś.
-
Wiesz co, wcale nie jesteś aż tak okropną osobą.
-
Staram się.
Właśnie
w tym momencie Minseok wyszedł szybkim krokiem z łazienki i spojrzał na swój
deser lodowy, gotów, by go dojeść. Jednak nic już z niego nie pozostało. –
Jongdae czy ty…?
-
Możliwe – kruczowłosy chłopak uśmiechnął się, podczas gdy drugi się wściekał.
-
Jongdae, przysięgam na Boga, wyskrobię twoje oczy tą łyżeczką…
-
Wiesz w anime, kiedy dwie osoby dzielą tę samą łyżeczkę, to bardzo to biorą do
siebie – stwierdził Sehun. Jongdae jęknął głośno i uderzył twarzą o blat stołu.
-
Czemu? – spytał Minseok, mrugając szybko z dezorientacji.
-
Bo to jest pośredni pocałunek.
Oczy
rudowłosego chłopaka wytrzeszczyły się, a twarz nabrała rumieńców. Jongdae wystrzelił
w górę i uśmiechnął się. – Naprawdę? Akurat to jest bardzo interesujące.
-
Daj mi pieniądze na powrót do domu autobusem, teraz – rozkazał Minseok. Czuł
się, jakby zaraz miał stracić grunt pod nogami.
2 komentarze:
Jeny, nawet nie wiesz ile radości sprawił mi ten rozdział!
Cieszę się że dalej tłumaczysz! Kocham Xiumina całym swoim małym serduszkiem, a w połączeniu z Chenem dostaje mini zawału XD Uwielbiam ten paring, i podoba mi się to jak Jongdae zabiega o tego głupka haha
Mam nadzieję że będą dalsze tłumaczenia, co prawda czytałam trochę oryginału, ale to nie to samo XD
Życzę powodzenia, i czekam na xiubaek!
-Minn
Um, hej?
Nie potrafię napisać nic sensownego ani twórczego, ale kocham to ff i jestem mega wdzięczna za tłumaczenie, bo jednak czytając oryginał nie ma we mnie tylu emocji haha
Mam nadzieję, że będziesz dalej tłumaczyć, bo kurde nie jestem cierpliwym człowiekiem, a po angielsku wcale tak fajnie się nie czyta XD
~lukritao
Prześlij komentarz